„W poszukiwaniu Czerwonego Smoka” Frederica Bageresa, Maud Lienard

19 września 2017

27„Na wieczny ogień, którym smok zieje!”, od razu przyznam się, że nie będę obiektywna w stosunku do tej książki. Pierwszym tego powodem, jest fakt, że zakochałam się w niej od pierwszego zerknięcia na okładkę. Po drugie, jestem świeżutko po lekturze i emocje sięgają zenitu. Po trzecie podoba mi się w niej wszystko: format, treść, ilustracje, no po prostu wszystko! I wreszcie po czwarte – gdyby Czerwony Smok napisał do Księżniczki Kamili jakieś trzydzieści lat temu … Byłabym wówczas najszczęśliwszą dziewczynką na świecie.

„W poszukiwaniu Czerwonego Smoka” to opowieść sympatycznego gada, który postanawia wyruszyć w podróż w poszukiwaniu miłości swego życia. Choć brzmi to sztampowo, pozycja nie jest w żadnym razie banalna. W tekście odnaleźć można wiele informacji z dziedziny geografii oraz elementy zaczerpnięte z mitologii. Ponadto niezwykle atrakcyjna jest szata graficzna tej książki. Ilustracje, oprócz tego, że są przekolorowe i zabawne, posiadają jeszcze inne walory. Na każdej z nich ukryty jest czerwony smok, którego maluch może odnaleźć. Duży format pozwolił ilustratorowi na wielce szczegółowe rysunki, dzięki czemu rodzice, chcąc wykorzystać maksimum potencjału książki, mogą zadawać dodatkowe pytania odnośnie tychże rysunków bądź nawet na ich podstawie tworzyć nowe opowiadania.

Widać więc, że publikacja pozwala ćwiczyć refleks, spostrzegawczość i kreatywność. I, to co ja uważam za ważne, uczy inteligentnego, subtelnego poczucia humoru.

Jeśli wciąż nie przekonałam Państwa, że po tę pozycję warto sięgnąć, to może dodam jeszcze, że pojawia się w niej także mądrość związana z relacjami międzyludzkimi. Na dowód tego cytat: „Miłość trzyma się tylko na sznurku (nie ma powodu zamieniać się w kłębek nerwów!) Znalazłeś za gruby sznurek? Jeśli jednak to nie jest grubymi nićmi szyte i daje się rozsupłać węzły, życie okazuje się pełne niespodzianek. Szczęśliwym można być jedynie z dwoma końcami sznurka. Wystarczy umieć tworzyć więzi.”

autor recenzji: Kamila Sośnicka