W 100. rocznicę przyznania Polkom praw wyborczych zapraszamy na spotkanie z Barbarą Kosmowską w czwartek, 19 kwietnia 2018 r. o godz. 17:00 w naszej Bibliotece, przy ul. E. Plater 33A, w sali im. J. Towarnickiej.
Barbara Kosmowska – pisarka, literaturoznawczyni, autorka słuchowisk dla dzieci i młodzieży. Choć jej właściwym debiutem (powieściowym) była „Głodna kotka” (2000), za pierwszego recenzenta Barbara Kosmowska uważa własną mamę, która następująco oceniała pisane przez córkę wiersze: „Piękne, bardzo dobre, śliczne”. Za „Teren prywatny” pisarka otrzymała główną nagrodę w konkursie na polską wersję „Dziennika Bridget Jones”. „Pozłacana rybka” została wyróżniona przez IBBY tytułem Książki Roku 2007, a także I miejscem w Konkursie Literackim imienia Astrid Lindgren. Również powieść „Buba” zwyciężyła w ogólnopolskim konkursie na powieść dla dzieci i młodzieży pod hasłem „Uwierz w siłę wyobraźni”. Ostatnio autorka opublikowała książki tj.: „Niezłe ziółko”, „Obronić królową” (2017), „Tru” (2017) oraz „Kolorowy szalik” (2017).
Autorka o sobie:
Kiedy znajome mamy mówiły z zachwytem: „Jaka ładna dziewczynka!”, mama skromnie zaprzeczała: „Basia wcale nie jest ładna! Ona się tylko tak uroczo uśmiecha!”. Uroczy uśmiech nie opuszczał mnie przez całe dzieciństwo. Był jak tarcza odpierająca wszelkie zarzuty rodziców. Mogłam bezkarnie spadać z drzew, podjadać słodycze, włóczyć się po cudzych podwórkach. Gniew mamy i taty zawsze dosięgał starszego brata. Gdy znikałam z pola widzenia, natychmiast szukano Ciapka, mojego najwierniejszego psa. Było bowiem wiadomo, że gdzie ja, tam i mój skundlony psi stróż. Ciapek towarzyszył mi nawet wtedy, gdy zaczęłam uprawiać sporty ekstremalne: spadanie z roweru i z trzepaka, jazdę na łyżwach bez użycia łyżew, celne rzucanie piłką do okien… Przynosiłam do domu medale z tych zawodów w postaci siniaków, skaleczeń, stłuczeń i otarć. Przynosiłam też wszystkie zwierzęta, które potrzebowały pomocy. W tym wypadku mogłam liczyć na wsparcie brata i nasz dom przeobrażał się w sanatorium dla kotów, ptaków, a nawet kury i jeża. I koniecznie chciałam zostać strażakiem po tym, jak mnie i bratu nie wyszły fajerwerki. A właściwie to wyszły! Z pieca prosto na firanki w salonie. Byłam zachwycona widokiem dzielnych młodzieńców tłumiących ogień. Zapewne dzisiaj gasiłabym pożary w pokojach małych dziewczynek, gdyby w końcu nie zapisano mnie do biblioteki. Od tamtej pory nie musiałam szukać guza. Żyłam przygodami bohaterów moich ulubionych pisarzy. Dziś sama tworzę bohaterów, którzy są do mnie podobni: trochę niegrzeczni, kochający świat. Uśmiechają się uroczo i… szukają guza.