„Ile kosztuje człowiek? (…)
Dzisiaj cena człowieka waha się w granicach 10-30 tysięcy bahtów.To cena 500-1000 kilogramów ryżu.
Do 1905 roku cenę wyznaczały władze, co znacznie ułatwiało transakcję. Dziś nie wiadomo, jak ją wyznaczyć. Czy kobieta ma być droższa niż mężczyzna? A dziecko? Liczyć je oddzielnie czy razem z kobietą? (…)
Do 1905 roku zasady były określone prawem.
Człowieka można było dostać w prezencie od kolegi.
Człowieka można było odziedziczyć. (…)
Tuż przed 1905 rokiem, kiedy król Czulalongkorn ostatecznie zniósł niewolnictwo, mniej więcej jedna trzecia społeczeństwa była czyjąś własnością.”
Pozycja Urszuli Jabłońskiej traktuje nie tylko o handlu ludźmi w kontekście seksbiznesu, co w pewnym stopniu sugeruje okładka. Znalazły się w niej również historie mężczyzn, którzy zostali kupieni lub porwani do wielomiesięcznej, a nawet wieloletniej katorżniczej pracy na statkach rybackich oraz opowieści kobiet, które z powodu ubóstwa, nie miały wyboru i zdecydowały się (często za aprobatą rodziny) na sprzedawanie swego ciała. A wszystko to okupione niewyobrażalnym cierpieniem i upokorzeniem.
„Człowiek w przystępnej cenie” to także niecodzienna lekcja o Tajlandii, niezwykle egzotycznym kraju wiecznie żywych i silnie kultywowanych zabobonów i wierzeń w duchy. O regionie, w którym najliczniej występują mężczyźni po operacyjnej zmianie płci. O państwie z szokującą mentalnością, pozwalającą uważać kobiety za gorszego człowieka. To również opis kontekstu historycznego, który ukształtował dzisiejszą Tajlandię, która prócz swego niewątpliwego uroku, zwłaszcza dla oczu turystów, jest miejscem podłego życia mieszkańców, bezkarnej korupcji, hegemonistycznej władzy, totalnej cenzury.
„Pierwotnie słowo tai oznaczało człowieka, który jest wolny, nie jest niewolnikiem.” Kiedy przeczyta się książkę „Człowiek w przystępnej cenie”, właściwie nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Trudno uwierzyć, jak bardzo szyderczy bywa los…
Kamila Sośnicka