Uwielbiam to szybsze bicie serca, to poczucie czającego się za drzwiami potwora, po każdym przeczytanym lub obejrzanym horrorze.
A horror był nie byle jaki i nie byle jakiego autora, chodzi bowiem o „Letnią noc” Dana Simmonsa.
Akcja książki rozpoczyna się w niewielkim miasteczku Elm Haven w latach 60-tych ubiegłego wieku. W Old Central School odbywa się właśnie zakończenie roku szkolnego. Sielankę pierwszych wakacyjnych dni przerywają tajemnicze zniknięcia dzieci.
Historia rozwija się bardzo powoli, autor niezwykle dokładnie opisuje swoich bohaterów, ich charaktery, relacje panujące między nimi oraz sytuacje rodzinne. Szczegółowo zostaje także ukazany obraz ówczesnej amerykańskiej prowincji. Sceny grozy dawkowane są początkowo skąpo, z czasem narastają, by stać się w końcu główną osią powieści.
Do lektury „Letniej nocy” powinno zachęcić nie tylko uderzające podobieństwo do „To” S. Kinga, czy też zainspirowanie się twórców serialu „Stranger things”. Przyciąga również mroczny klimat i wprawne pióro pisarza. Czyta się jednym tchem, a wrażenia opisane we wstępie gwarantowane!
Kamila Sośnicka