Pierwsze słowo jakie przychodzi mi na myśl, którym mogłabym określić „Marinę” to tajemniczość. Tajemniczy są bohaterowie ze swoimi sekretami, tajemnicze są domy, w których rozgrywa się akcja książki, tajemnicze są ulice Barcelony lat 80. XX wieku. Kolejne słowa, które cisną mi się pod palce klawiatury, to magia i mroczny nastrój. Jeśli nie wciągnie Was historia Mariny i Oscara (w co nie wierzę!) warto przeczytać to dzieło Zafona, chociażby dla wiernie oddanego klimatu tego miasta.
Autor recenzji: Kamila Sośnicka