Nie od dziś wiadomo, że liczy się jakość, a nie ilość. Eric Emmanuel Schmitt jest oszczędny w słowach, ale wywołuje ogromne emocje.
Jego delikatnie sunące po stronach słowa, budzą we mnie wyjątkowe poruszenie i niewymowną tkliwość. Obok jego twórczości po prostu nie da się przejść obojętnie.
Tak było i w przypadku „Madame Pylinska i sekret Chopina”. Książka ta, podobnie jak „Moje życie z Mozartem” zawiera elementy autobiograficzne. Opowiada o czasie, kiedy pisarz w czasie studiów, rozpoczął lekcje gry na pianinie u ekscentrycznej Polki, pani Pylinskiej. Spotkania te bardzo odbiegają od ogólnie przyjętej definicji lekcji…
Każdy kto przeczyta „Madame Pylinską…” zrozumie, że fragment życiorysu autora jest jedynie tłem. Tłem do ukazania pięknych, mądrych myśli. Bardzo trudna to sztuka, by w tego typu prozie unikać truizmów i sztampowości. E. E. Schmittowi udaje się to znakomicie. W dziele tym pokazuje jak czasem pokrętną trzeba podążać ścieżką, by odnaleźć swój cel, swoje miejsce w życiu. Choć i samo podążanie ku niemu nigdy nie jest czasem straconym…
Kamila Sośnicka