Okładka książki zapowiada opowiadania o miłości. Brzmi raczej mało ambitnie, niewyszukanie. Ale tak nie jest, gdyż nie należą one do typowych opowiadań o miłości dla pensjonarek. Wszystko to zasługa autorki. Ona nie bawi się w konwenanse, nie kryguje się, nie próbuje czegoś załagodzić. Boli? Ma boleć, ma zostawić ślad w twojej głowie, w twoim sercu. I zostawia. Manuela wali między oczy. I jeszcze potrafi opisać miłość fizyczną tak dosadnie i pikantnie, a jednocześnie nie wulgarnie.
Autor recenzji: Kamila Sośnicka