Niewiele jest dzieci, które zakochują się w czytaniu od pierwszej książki. Zwykle chęć pochłaniania lektur przychodzi z czasem. Jest to swego rodzaju proces, więc należy bardzo uważać, by początkowy kontakt malucha z czytadełkiem nie zniechęcił go do dalszej „najpiękniejszej zabawy, jaką ludzkość sobie wymyśliła”.
Częstym błędem rodziców jest przesadna troska o to, by dziecko nie zniszczyło książeczki. Najczęściej więc nie dają jej pociesze do rąk, tylko sami czytają, pokazując kolejne obrazki. Liczą przy tym, że brzdąc będzie z zafascynowaniem słuchać przygód kotka, pieska, chłopca, czy kogo tam jeszcze…
W naszych nowościach znalazły się dwie niezwykłe książeczki – „Naciśnij mnie” Hervé Tulleta oraz „Pobaw się z Fafikiem” Roberta Trojanowskiego. Ich wyjątkowość polega na tym, że można je nie tylko czytać, ale również się (z) nimi bawić. A zabawa jest naprawdę przednia. Publikacje te namawiają do naciskania, potrząsania, klaskania, liczenia, łapania się za ucho, za rękę itp. Każde wykonane przez małego (dużego również) czytelnika polecenie, przynosi efekt na następnej stronie. A to ogromnie cieszy dzieci i zachęca do dalszej „czytozabawy”. Obie pozycje mogą służyć również do nauki czytania, słuchania ze zrozumieniem, liczenia, rozwijania wyobraźni przestrzennej, świadomości własnego ciała czy też jego sprawczej mocy. Dodatkowo, pierwsza z nich oparta na bardzo prostym pomyśle, czyli wykorzystaniu barwnych kropek, uczy kolorów oraz języka francuskiego. Z kolei zabawy z Fafikiem są doskonałą pomocą do nauki rozpoznawania stron prawa – lewa . Ponadto może stanowić wstępne źródło wiedzy o obowiązkach przy posiadaniu żywego czworonoga.
Szczerze polecam, zabawa dla całej rodziny!
Kamila Sośnicka