„O miłości i innych demonach” Gabriel Garcia Marquez

Szukając informacji o Marquezie, natknęłam się na takie zdanie: „Rekomendowanie czytelnikom jego twórczości to trochę tak, jak modlenie się o zdrowie Pana Boga – niby wszystko w porządku, ale nieco zbyteczne.”

A jednak, mimo tej bezsensowności, spróbuję zachęcić państwa do przeczytania „O miłości i innych demonach” Gabriela Garcii Marqueza.

Książka ta, to historia Siervy Marii de Todos los Angelos, dwunastoletniej markizy, która jest zaniedbywana przez swoich rodziców – zdziwaczałego markiza de Casalduero
i uzależnionej od alkoholu i seksu Bernardy Cabrery. Pewnego dnia dziewczynka zostaje ugryziona przez wściekłego psa. Koleje losu sprawiają, że zostaje uznana za opętaną i trafia do klasztoru sióstr Klarysek, gdzie mają odbyć się nad nią egzorcyzmy. Dokonać tego ma zakonnik Cayetano Delaura. Lecz niezwykle oczytany mnich, nie wierzy w opętanie dziewczynki i na dodatek zakochuje się w niej…

Miłość jaka została zaserwowana w tej książce jest zdecydowanie inna niż ta, którą zwykle znajdujemy w literaturze pięknej. Tu miłość jawi się jako demon, który opętał Cayetana, demon, na którego żadne egzorcyzmy nie zadziałają. Jak tytuł sugeruje, znajdują się w książce także inne demony. I choć akcja powieści rozgrywa się przed dwoma wiekami, te demony wciąż istnieją, wciąż mają się bardzo dobrze i tkwią w niektórych tak silnie, że naprawdę nic nie jest w stanie ich z tych ciał, serc i dusz wyrzucić. Te demony to między innymi ciemnota, zakłamanie, hipokryzja, zobojętnienie na losy innych, okrucieństwo czy fanatyzm religijny.

Choć ten kolumbijski noblista zasłynął dłuższymi formami, jak „Miłość w czasach zarazy” czy „Sto lat samotności”, nie można zaprzeczyć, że świetnie poradził sobie
z krótszym opowiadaniem. Wiele osób zarzuca, że to dzieło jest zdecydowanie gorsze od wcześniej wspomnianych. Ja powiedziałabym, że inne. Inne, ale wciąż zachwycające maestrią pióra. I tak bardzo żałuję, że nie potrafię przeczytać go w oryginale, bo zapewne nieco książce umyka przy tłumaczeniu.”

Autor recenzji: Kamila Sośnicka