Co te ryjówki takiego w sobie mają?! Najpierw na mojej czytelniczej drodze pojawił się Dobrzyk, ryjówka przeznaczenia, bohater Puszczy Białowieskiej. Rozbawił mnie i rozkochał. Całkiem niedawno natomiast zaznajomiłam się z inną przedstawicielką tegoż gatunku, małą Florką. Ta ryjówka również skradła moje serce od pierwszych stron.
Twórczynią Florentyny jest Roksana Jędrzejewska-Wróbel, autorka wspaniałych książek dla dzieci, m.in. recenzowanego już „Praktycznego Pana”. Bohaterka-zwierzaczek przypomina nasze pociechy. Jest tak samo cudnie naiwna i niezmordowanie ciekawa wszystkiego. Jej przewrotne myślenie, urocze dygresje i wyjaśnienia urzekną każdego. Dzięki temu dzieciaki bez trudu rozumieją problemy małej ryjówki, utożsamiają się z jej rozterkami.
Główną bohaterkę poznajemy za sprawą jej wpisów do pamiętnika, ale także listów do babci lub koleżanki z wakacji, Józefiny, jak i poprzez maile do leżącego w szpitalu kolegi, Klemensa. Tu należą się ogromne brawa dla autorki, za przypomnienie najmłodszym i być może zachęcenie ich do, tejże pięknej, ale już mocno zapomnianej sztuki, jaką jest epistolografia. Choć pojawiają się także nowoczesne maile, posiadają one reprezentatywne cechy listu. Mnie najbardziej przypadły do gustu zakończenia maili i listów typu: „pozdrówki-nerwówki”, „całuski-miętuski”.
Muszę pochwalić również ilustratorkę Jonę Jung. Ciepłe, dowcipne rysunki idealnie współtworzą książeczkę. Ryjówka z perłą oraz Mona Ryja wymiatają!
Kamila Sośnicka