Z. Mentzel kazał czekać na swoją książkę 10 lat. W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, że nie liczy się ilość, a jakość. Zarówno „Wszystkie języki świata”, jak i „Spadający nóż” zawierają niecałe 200 stron. Ale cóż to są za strony…
Wielu czytelników odbiera książki tego autora dosłownie, odczytując bohaterów jeden do jednego jako jego samego. Można i tak. Będzie znacznie ciekawiej, jeżeli spróbujemy doszukać się w nich metaforycznych podtekstów.
Nie bez powodu „Spadający nóż” ma podtytuł „wariacja literacka”. Autor stale zmienia w niej temat, nastrój i emocje. Książka ta przypomina opisaną w niej chorobę afektywną dwubiegunową – pełno w niej gonitwy myśli, nadpobudliwości, rozentuzjazmowania, ale i apatii. Humor przeplata się z refleksją, zadumą. Pozycja szczodrze obdarowana została wzmiankami, wtrąceniami, nawiązaniami, cytatami z utworów literackich i muzycznych. Tytułowe spadające noże, to w giełdowym żargonie akcje, których wartość błyskawicznie spada. Każdy, kto decyduje się na ich zakup bardzo ryzykuje. Ryzykowny może się też wydawać miszmasz, jaki proponuje Mentzel. Mili państwo! Zachęcam do podjęcia wyzwania.
Kamila Sośnicka