Opisywana książka Grzegorza Gortata pt. „Szczury i wilki” otrzymała w 2009 roku wyróżnienie literackie za książkę dla młodzieży w konkursie Polskiej Sekcji IBBY.
Pierwszym bohaterem książki jest piętnastoletni Heniek vel Heinrich. Pochodzi on
z patologicznej rodziny. Jest to informacja istotna, gdyż w pewien sposób tłumaczy fascynację neonazizmem. Wiecznie zabiegana matka, próbująca „wiązać koniec z końcem”, oraz ojciec, alkoholik, stosujący przemoc, od niedawna kaleka – nie byli w stanie przekazać dziecku systemu wartości i zasad moralnych. Swój porządek świata oraz wzorce zachowań odnajduje w ideologii neonazistowskiej. Jego autorytetem staje się A.H. (zbieżność inicjałów z pewnością nieprzypadkowa), przywódca grupy wyznawców Hitlera. Grupa ta jest pewna swojej „czystości rasowej”, za główny cel działania wyznacza „pozbycie się Żydów, chorych, ułomnych i degeneratów ze społeczeństwa”. Swój plan próbują zrealizować natychmiast po jednym ze spotkań organizacji. Splot kolejnych zdarzeń sprawia, że to Heinrich staje się ofiarą i zostaje dźgnięty nożem…
Wtedy to przenosimy się w inną rzeczywistość. Stajemy w samym centrum obozu w Auschwitz. Poznajemy świat, którego tak pragną młodzi chłopcy z neonazistowskiej struktury. Znajdujemy tu wszystko to, co zostało już pokazane w literaturze obozowej. Jest marsz prosto do komór gazowych, jest bicie poniżanie, mordowanie. Jest głód, choroby
i wszechobecna śmierć. A w tym wszystkim jakieś szczątki człowieczeństwa… W tej części poznajemy wiele osób: chłopca Daniela i jego nauczyciela języka niemieckiego, którzy jadą transportem do obozu, unterscharführera Ernesta Grohmanna i jego psa Menscha, Michała Rajka, Marcela Jachimka, Lucynę Steiner i wiele innych osób. W książce pojawiają się również postacie, które rzeczywiście żyły w tamtym czasie: doktor Josef Mengele oraz Elsa Drescher.
Trzeba przyznać, że „Szczury i wilki” to dobra książka. Być może za mało w niej historii samego Heńka. Można się również przyczepić do bardzo krótkiego, jakby pisanego naprędce, zakończenia. I choć jest ono optymistyczne (tak optymistyczne, że niestety zupełnie nierealne), można odnieść wrażenie, że autor nie miał na nie pomysłu.
Mimo to, warto, by po książkę sięgnęła młodzież. Co prawda w kanonie lektur obowiązkowych znajdują się takie dzieła jak: „Medaliony” Zofii Nałkowskiej, czy „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego, jednak, w młodych umysłach tkwi przekonanie, że to co jest lekturą obowiązkową, z pewnością jest nudne. Więc ich nie czytają. Nie bez znaczenia jest, także myślenie młodego pokolenia, że „to” wydarzyło się tak dawno temu, a zatem nie jest aktualne i mnie nie dotyczy. „Szczury i wilki” natomiast cechują się współczesnym stylem i zrozumiałym językiem, posiadają wartką fabułę, a osoba Henryka, dzisiejszego nastolatka, może zachęcić młodzież do lektury.
Autor recenzji: Kamila Sośnicka