„Teren prywatny” i „Gobelin” Barbary Kosmowskiej

            Przewijam się przez palce czasu, plączę w zdradzieckie supły. Czasami pękam, bo mnie przerywa niecierpliwość życia (…).

„Gobelin” Barbara Kosmowska

 

Barbara Kosmowska znakomicie potrafi naszkicować swoje bohaterki, nadać im bardzo realistyczny rys psychologiczny. Dzięki temu czytelnicy, już od pierwszych stron jej powieści, przeżywają historie Marty, Anny, Wandy czy Teresy. Trzeba przyznać, że autorka nie oszczędza swoich bohaterek i może właśnie dlatego, tak wiele czytelników utożsamia się z nimi. Bo przecież prawda jest taka, że życie i nas nie oszczędza. Stąd też, tak bardzo realne są postacie z powieści Pani Kosmowskiej.

W twórczości Barbary Kosmowskiej na szczególną uwagę zasługują dwie pozycje: nagrodzony „Teren prywatny” (2001) oraz „Gobelin” (2002). Nie trzeba być w trakcie rozwodu z notorycznie zdradzającym mężem (Wanda) ani mieć problemu z alkoholem (Anna), aby  obie te historie poruszyły. A zatem, czytelnik nie musi przechodzić przez to samo „piekło”, co bohaterki, aby zainteresował się ich losami.

Pierwsze, co da się zauważyć, to ogromna różnica w nastrojach obu utworów. W „Terenie prywatnym”, który, jak już wspomniałam, otrzymał nagrodę jako polski odpowiednik serii o Bridget Jones, jest mnóstwo ciepła, humoru (choć czasem jest to śmiech przez łzy), ale również sarkazmu i autoironii Wandy. Z kolei „Gobelin” jest czarno-szaro-biały, niczym plecione gobeliny Anny. Niestety, przeważa czarny i szary – wciąż pogłębiający się nałóg, utrata męża, a potem kochanka, samotność na własne życzenie. A tego białego jest tak niewiele – sukces gobelinu „Olśnienie”, odrobina szczęścia z Michałem, i na końcu, ta „biała nić”, która jest nadzieją, że Anna wydostała się ze szponów nałogu i nigdy do niego nie wróci.

To co łączy bohaterki tych powieści, to fakt, że obie musiały w końcu zrozumieć, że jeśli chce się dawać szczęście innym (dzieciom, przyjaciołom), to najpierw trzeba zawalczyć o własne szczęście. Obie bohaterki musiały przeżyć wiele upokorzeń (Wanda związanych ze zdradami męża, a Anna wynikających z konsekwencji picia), aby wreszcie zrozumieć, że trzeba coś z tym zrobić, a nie żyć w ciągłej stagnacji.

Barbara Kosmowska przyznaje, że właśnie wygrana „Terenu prywatnego” przyniosła Jej łatkę twórczyni literatury „łatwej, lekkiej i przyjemnej”. Owszem, książki Barbary Kosmowskiej są przyjemne, ale z pewnością nie jest to literatura łatwa i lekka. Traktuje o poważnych sprawach, dotyka bolesnych prawd o życiu. O tym, jak dzieciństwo wpływa na przyszłe życie, jak wpajane wartości, nie pozwalają być szczęśliwym, jak często świadomie lub nie, sami niszczymy siebie…

Autor recenzji: Kamila Sośnicka